Czy wiesz, że

Mimo obecnych cen paliwa, możesz jeździć taniej. Jest wiele sposobów na zmniejszenie zużycia paliwa. Jeśli będziesz przstrzegać kilka podstawowych zasad Twoj samochód będzie zużywał nawet do 30% mniej paliwa, a tym samym więcej pieniędzy pozostanie w Twoim portfelu.
Aby zmniejszyć spalanie, warto:
- usunąć z auta niepotrzebne przedmioty o dużej wadze;
- dbać o prawidłowy stan filtrów powietrza, świec, przewodówzapłonowych;
- wyłączyć źródła dużego poboru prądu (np. klimatyzację);
- dbać o prawidłowe ciśnienie w oponach;
- zdemontować nieużywany bagażnik dachowy, źle dobrany spoiler, itp;
- unikać gwałtownego przyśpieszania;
- "hamować" silnikiem.
Możesz jeździć tanio i ekologicznie!

Sweterek w romby

Dziś na uczelni widziałem kolesia, który miał sweterek w romby. A pod nim koszulę w pasy. I to jeszcze w innych kolorach. Jak trzeba nie mieć elementarnego wyczucia smaku, żeby tak się ubrać. Tu już nie chodzi o indywidualne gusta, ale o pewne podstawy. Podstawy dobierania elementów garderoby. Wyglądał jak klaun. I do tego miał komiczną sylwetkę. Która dopełniała tego żałosnego obrazu. Ale nie trzeba się wielbić. Wystarczy mieć jakiś instynkt samozachowawczy.

A makaron jem bo lubię. Zresztą staram sie jadać orkiszowy lub szpinakowy.

Heh, ja staram sie odżywiać zgodnie ze zrównoważoną dietą. Na śniadanie musli z maślanką. Potem na obiad jakieś mięso, makaron z sosem, lub cokolwiek innego co mi smakuje i jest w miarę energetyczne oraz właściwe dla mojej grupy krwi. Po obiedzie owoc. No i jeśli jest głodny to przed 20 musli lub owoc. Makaron jest dobry. A jesli chodzi o walory zdrowotne to w rozsądnych ilościach nie szkodzi przecież. Nabiał jest najlepszy dla osób z moją grupą krwi. Kasz nie jadam. Za ryżem nie przepadam. Inne zdrowe rzeczy jem . A makaron jem bo lubię. Zresztą staram sie jadać orkiszowy lub szpinakowy. Wolę orkiszowy. Warzyw staram sie jeść dużo. Kapusta kiszona jest rewelacyjna. A z mięs najchętniej wołowinę, indyka lub królika. Mój dziadek je codziennie kiszoną kapustę. Ma 85 lat i jest w świetnej formie.

We fraku to się nie idzie na ślub

Musze oddać do krawca marynarkę i spodnie od garnituru, który mam po Nie zenię, ale jestem już w wieku, w którym coraz częściej trzeba będzie sie ubierać w garnitur. Polacy są jedną z najgorzej ubranych nacji. Zwykle noszą wymięte garnitury i brudne, źle dobrane buty. Tu nie chodzi o gusta tylko o okoliczności, które wymuszają adekwatny ubiór. Moda nie wpływa na klasykę. Klasyka jest niezmienna. Ubiór formalny nie podlega wpływowi mody. A jeśli podlega to w ramach pewnego klasycznego kanonu. Mówi się, że garnitur dobrze się nosi dopiero w trzecim pokoleniu. fifka..: ale to chyba tylko w kwestii garnituru jednak, chociaż i tak nie do końca Garnitury, smokingi, fraki... Mojego mole nie przetrawiły . Stary garnitur ma duszę. A nowy, kupiony w sklepie to najczęściej produkt masowy. Chyba, ze sie samemu uszyje u krawca. Dodatki tak, ale kanon to kanon. I na ślub się nie zakłada jasnego garnituru. A na pogrzeb innego niż czarny. Takie są ponadczasowe zasady etykiety. No ale dzinsy i lakierki to strój nieformalny. Poczytajcie sobie o zasadach savoir vivre'u. Nie ma starych i nowych edycji. Są zasady ustalone jakiś czas temu. Klasyka się nie zmienia . Jeśli ktoś się ubrał klasycznie dobrze w latach 50. to dziś też by wyglądał dobrze. Np. Omar Sharif. Albo Sean Connery. Mówimy o czasach nowożytnych oczywiście. We fraku to się nie idzie na ślub. Ale np. na przyjęcie "white tie" A co ma do rzeczy powodzenie u dziewczyn ? Chodzi o to żeby sie ubierać stosownie do okoliczności. Jesli zostanie zaproszony na uroczysty bal to wypada przyjść we fraku lub smokingu. A jeśli idzie na piwo z kolegami to wystarczą dżinsy, bawełniana koszula i sportowa marynarka. Ech, mam coraz większą ochotę na buty żeglarskie. Buty też można szyć na miarę. Dzięki temu nie tylko otrzyma się but idealnie dopasowany do stopy, ale też taki, który będzie najlepiej odpowiadał indywidualnym preferencjom. Idę wyrzucić śmieci.

Tylko trzeba trochę spodnie skrócić i zwęzić nogawki oraz krok podwyższyć.

Muszę dać do krawca spodnie i marynarkę od garnituru. Mam po tacie je i trzeba trochę dopasować. To jakiś odgrzewany kotlet przecież. Sprzed ponad roku. O przepraszam, sprzed prawie roku. Oby udało się skrócić te marynarkę po tacie. Noszę garnitur po tacie. Tylko trzeba trochę spodnie skrócić i zwęzić nogawki oraz krok podwyższyć. No i marynarkę trochę skrócić. Kolejny dzień zgłębiam arkana mody i dobrego stylu. Idę do sklepu po kapustę kiszoną.